Zdaję sobie sprawę, że książce historycznej trudno konkurować z beletrystyką. Powieści powstają po to by dostarczać rozrywki, a opracowania źródłowe by uzupełniać wiedzę na jakiś temat. Taki był też cel mojej książki o losach „Portretu młodzieńca” Rafaela Santi, którą zatytułowałem „Zaginiony Rafael”. Nie zamierzam porównywać jej z powieścią popularną, ale...