W numerze 1/77 magazynu „Cenne, bezcenne, utracone” z listopada 2013, ukazał się artykuł mojego autorstwa „Dolnośląski trop”. Dzięki temu materiałowi mam nadzieję zabrać Czytelnika w podróż do miejsc, w których pod koniec II wojny światowej naziści ukryli zbiory sztuki wywiezione z polskich muzeów.
Przez lata okupacji polscy muzealnicy, historycy sztuki, bibliotekarze, archiwiści i prywatni właściciele starali się za wszelką cenę zdobyć informacje o losie zbiorów, które zostały przejęte przez niemieckich urzędników. Wskazówki dotyczące miejsca ich przechowywania gromadzili dzięki poświęceniu urzędników, kolejarzy, robotników przymusowych i przygodnych świadków. Zdarzało się, że informatorami byli sami Niemcy, którzy w obliczu klęski III Rzeszy starali się oczyścić swoją wojenną przeszłość. W Ministerstwie Kultury i Sztuki, a w zasadzie w Naczelnej Dyrekcji Muzeów i Ochrony Zabytków, która powstała na początku 1945 r., tworzono dzięki tym informacjom listę miejsc, w których miałyby być przechowywane zabytki wywiezione z okupowanej Polski. Większość z tropów prowadziła na Dolny Śląsk. Resort kultury odnotował 15 maja 1945 r., że głównymi składnicami, do których Niemcy przenieśli polskie zabytki były – 1. Adelsdorf koło Goldbergu – podobno w starym spichrzu: rękopisy Ossolineum i kilkaset skrzyń książek z Biblioteki Jagiellońskiej; 2. Seichau, powiat Jaworze (Jauer) – w zamku Richthoffenów: zbiory z Wawelu, Muzeum Czartoryskich i inne; 3. Warmbrunn koło Jeleniej Góry (Hirschberg) – w zamku Schafgotschów: zbiory Muzeum Narodowego w Warszawie, podobno 3 czy 5 wagonów kolejowych; 4. Bauten w zakładzie karnym: archiwalia z Warszawy; 5. Kuhnau koło Wrocławia – zbiory Muzeum Narodowego w Warszawie i inne; 6. Świdnica – zbiory z Warszawy. Postanowiłem pójść śladem tych składnic i sprawdzić co stało się z dziełami sztuki wywiezionymi do wymienionych miejscowości. Okazuje się, że w dalszym ciągu nie wiemy zbyt wiele o losach polskich zabytków zrabowanych w czasie II wojny światowej. Mam nadzieję, że dolnośląski trop rzuci nowe światło na tę sprawę.