Skarb Adolfa Eichmanna

Nazwisko Adolfa Eichmanna jest znane niemalże każdemu. Swoją sławę zawdzięcza aktywnemu udziałowi w zagładzie europejskich Żydów w czasie II wojny światowej. Niewiele osób jednak wie, że oprócz opracowywania zasad logistyki transportów trafiających do obozów zagłady, Eichmann uczestniczył w ukrywaniu majątku odebranego ofiarom nazizmu.

Zanim Eichmannowi powierzono zadanie ukrycia cennych dóbr zrabowanych w krajach okupowanych był on urzędnikiem odpowiedzialnym za wywóz ludności żydowskiej do obozów koncentracyjnych. Pod koniec wojny przeniesiono go z Berlina na Węgry. Tam, w okresie od maja do jesieni 1944 roku, prowadził akcję deportacji węgierskich Żydów do Oświęcimia. W ciągu kilku miesięcy zorganizował ponad 100 transportów, które przewiozły do obozu zagłady prawie 500 tys. osób. Większość z nich została zmordowana po dotarciu na miejsce. W czasie gdy los III Rzeszy wydawał się przesądzony, Eichmann kontynuował swoją „misję” zagłady Żydów. Realizował swoje zadanie mimo reprymendy ze strony Heinricha Himmlera za zbytnią gorliwość w wypełnianiu swoich obowiązków. Reichsführer SS chciał bowiem wykorzystać społeczność żydowską do własnych celów. By je osiągnąć potrzebował mieć mocne karty przetargowe, a nie kolejne ofiary obozów zagłady. Eichmann robił jednak swoje. Miał pełne poparcie szefa Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy, Ernsta Kaltenbrunnera i dowódcy Gestapo Heinricha Mullera. Na swoją kwaterę zajął budapesztańską willę żydowskiego przemysłowca Leopolda Aschnera. Pławił się w luksusach, na które mógł sobie pozwolić dzięki majątkowi zrabowanemu osobom deportowanym i łapówkom jakie płaciły mu ofiary terroru. Pod koniec 1944 roku, gdy wojska radzieckie zbliżyły się do Budapesztu, Eichmann został odwołany przez Kaltenbrunnera, który miał dla niego zadania w Austrii. Wraz z najbliższym otoczeniem udał się do Altausse. Zadbał również o to by w tym bezpiecznym miejscu znalazła się jego najbliższa rodzina – żona z dziećmi i rodzice. Początkowo miał przygotować obronę tego regionu przed wkroczeniem wojsk amerykańskich. Powierzenie tego zadania urzędnikowi, który mimo wysokiej rangi oficerskiej (SS-Obersturmbannführer – podpułkownik) nie miał doświadczenia w walce, było dość niecodzienną decyzją. Kaltenbrunner starał się jednak zapewnić sobie bezpieczeństwo otaczają się zaufanymi i lojalnymi ludźmi. Władze i funkcjonariusze partyjni mieszkający w Altaussee nie byli jednak zachwyceni przyjazdem Eichmanna do tej miejscowości. Do tej pory była uznawana jako spokojne uzdrowisko, w którym rany leczyli niemieccy żołnierze. Nazwisko Eichmanna było zbyt dobrze znane wśród lokalnych władz. Obawiano się, że w przypadku wkroczenia do miasta dowódców sił alianckich mieszkańców mogą spotkać represje ze względu na obecność zbrodniarza wojennego. Eichmann wycofał się więc na jakiś czas, by w kwietniu 1945 roku pojawić się ponownie w rejonie Altaussee pod nazwiskiem dr Mullera. Dysponował grupą wyszkolonych żołnierzy z Waffen SS i 150 członkami Hitlerjugend. Do jego dyspozycji oddano dużą ilość broni i innego sprzętu wojskowego. To zaplecze miało mu pomóc w dowodzeniu tworzonymi na tym terenie oddziałami Wherwolfu. Oprócz organizacji podziemia zbrojnego Eichmann otrzymał specjalne zadanie (prawdopodobnie od Kaltenbrunnera) – zabezpieczenia cennego majątku, który pochodził z grabieży na terenie obszarów okupowanych. Całość tego mienia była przewożona na kilku samochodach ciężarowych. Świadkowie i uczestnicy tej operacji wspominali później, że przede wszystkim były to duże ilości złota i walut. Pierwotnie skrzynie z cennym depozytem zmagazynowano w klasztorze Kremsmunster.

Tam bowiem znajdował się sztab trzonu jego oddziałów. Później ładunek przewieziono do hotelu Parkowego w Altaussee i rozpoczęto przygotowania do jego ukrycia. Ostatecznie skrzynie z cennymi dobrami zostały przetransportowane w stronę Blaa Alm, małej miejscowości koło Salzburga. Na miejscu grupa zaufanych żołnierzy w towarzystwie Eichmana przez kilka dni zajmowała się ukryciem cennych przedmiotów.

8 maja 1945 roku Blaa Alm zajęli Amerykanie. Jedyne co zastali na miejscu to zniszczone ciężarówki. Eichmann znikł na kilkanaście lat. Kiedy na początku lat 60. rozpoczął się jego proces (po spektakularnym porwaniu go w Argentynie i przewiezieniu do Izraela) wątek skarbu z Blaa Alm został przemilczany (mimo że dysponowano zeznaniami członków jego grupy) – nie ma po nim śladu w oficjalnych dokumentach procesowych. W latach 80. badacze odnaleźli w archiwum interesujący plan, który miał wskazywać prawdopodobne miejsce ukrycia cennego depozytu. Czy skarb Eichmanna wciąż czeka na odkrywców?